Ogrodzieniec: Śmiertelne stężenie czadu w bloku przy ulicy Słowackiego
O dużym szczęściu mogą mówić lokatorzy budynku przy ulicy Słowackiego w Ogrodzieńcu. Poczuli dym i wezwali straż pożarną, a gdyby tego nie zrobili, prawdopodobnie już by nie żyli.
Strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Zawierciu zmierzyli poziom tlenku węgla w łazience i kuchni jednego z mieszkań. Stwierdzono tam wysokie stężenie czadu i zarządzono ewakuację mieszkańców, a prawdopodobną przyczyną był nieszczelny przewód wentylacyjny oraz nieprawidłowe odprowadzenie spalin do przewodu wentylacyjnego. Sprawdzono też inne mieszkania podłączone do komina, ale nie wykryto tam tlenku węgla.
Kobieta mieszkająca w feralnym mieszkaniu nie chciała podawać swojego imienia i nazwiska. Przekonuje, że już i tak ma sporo problemów, bowiem pojawiła się plotka, że chciała otrzymać za tę akcję odszkodowanie. Tymczasem ona tak naprawdę otarła się o śmierć i dopiero teraz dociera do niej to, co wydarzyło się 11 grudnia.
- Dzięki Bogu jednak żyję - podkreśla mieszkanka Ogrodzieńca. Jak tłumaczyła w rozmowie z nami, dym wyczuła już rano i zgłosiła ten problem do Przedsiębiorstwa Komunalnego w Ogrodzieńcu, które jest administratorem obiektu. Na miejscu pojawił się kominiarz, który zadeklarował, że jeśli kupi potrzebne materiały to zjawi się naprawić usterkę tego samego dnia. - Nie przyjechał jednak, co miało oznaczać, że tym problemem zajmie się dopiero jutro. Miałam w mieszkaniu czarno i zdecydowałam się zadzwonić do straży pożarnej - relacjonowała nam mieszkanka budynku przy ulicy Słowackiego.
Ta decyzja prawdopodobnie uratowała jej życie. Jak podkreśla prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego w Ogrodzieńcu, Agnieszka Dzienniak rzeczywiście mogło dojść do tragedii. Otrzymała od strażaków informacje, że stężenie czadu było tam śmiertelne i podkreśla, że przedsiębiorstwo od razu zaproponowało ewakuowanym mieszkańcom miejsce w hotelu, ale zdecydowali się nocować u syna. Jak dodaje sekretarz gminy Dariusz Ptaś, w listopadzie zostały ukończone prace na osiedlu przy ulicy Słowackiego, które obejmowały wymianę dachu i przebudowę kominów. - To już 50-letni budynek, dlatego przedstawiciele przedsiębiorstwa apelowali do mieszkańców o to, by wpuszczali do swoich mieszkań kominiarzy, którzy kontrolują m.in. przewody wentylacyjne - zaznacza Dariusz Ptaś.
Komentarze
Prześlij komentarz